Kochani,
to mój prezent dla Was z okazji 1 listopada. Z okazji dnia Wszystkich Świętych, dnia zadusznego (jutro), Dziadów, Halloween (wczoraj) i wszystkich innych świąt nienazwanych tu przeze mnie, a w tym szczególnym czasie celebrowanych przez wielu ludzi. Te trzy dni mają jedną wspólną cechę: wielu z nas zagłębia się we wspomnieniach, przeżywa ponownie stratę… tęskni za kimś bardziej, niż zwykle. To dni, kiedy więcej i intensywniej rozmyślamy o śmierci i przemijaniu.
Namalowałam tę mandalę dziś w nocy. Uwielbiam nocne malowanie – tę ciszę na zewnątrz i tę, która tworzy się wewnątrz mnie, dzięki której WIDZĘ, SŁYSZĘ, CZUJĘ. JESTEM. Ciszę, która pozwala mi wejść do alternatywnych światów. Dzisiejsza noc to przełom 31 października i 1 listopada. Z nowiem w Skorpionie, jest więc szczególna.
Ta mandala „chodziła” za mną od kilku dni. To mandala odrodzenia. Odrodzenia z chaosu. W chaosie powstaje nowe. Ale żeby to zrobić, trzeba skoncentrować energię życiową, skumulować uwagę. Koncentracja. Zatem medytując z tą mandalą medytujcie odejście wszystkiego, co niepotrzebne, co Was nadmiernie obciąża. Medytujcie wszystkie straty. Żal za kimś lub za czymś. Medytujcie wszystkie istoty Wam bliskie, które umarły – bliższych i dalszych ludzi, przyjaciół w postaci ukochanych zwierząt. Ale również wszystkie sprawy, które w ciągu życia Wam umarły, wszystkie stracone okazje, marzenia… Koło życia, to koło odradzania. A te 3 dni są tym bardziej szczególne, że w tym roku wypadają w nowiu w Skorpionie, który jest panem śmierci jako transformacji starego w nowe (śmierć jest zmianą stanu skupienia), głębokich zmian, regeneracji i odrodzenia. To czas zanurzenia się w sobie. To czas opadania na dno. Być może nawet piekła… Pamiętajcie, by móc się odbić, wypłynąć w górę – trzeba na to dno opaść. I zostawić tam…
Ty wiesz, co masz tam zostawić.
Opadnij na dno. Skumuluj energię i z całą mocą odbij się! Żyj! Pozwól działać czystej energii!