Zerwij owoc z Drzewa Miłości!
Oby Przyniosło Wam szczęście! To moja Walentynka dla Ciebie. Dla każdego z Was. Przede wszystkim dla tych jednak, którzy nie mają pary.
Walentynki to jeden z najtrudniejszych dni w roku. Sztucznie rozdmuchany przez komercję, tak naprawdę wpędza w stres całe rzesze ludzi. Wszyscy czują się w ten czy inny sposób zobligowani do obchodzenia Walentynek. Teoretycznie powinien to być czas spijania sobie z dzióbków, tulenia się, gorących wyznań i gorącego seksu. A w praktyce? W praktyce jest stres. Ci co nie mają pary przeżywają to bardzo. W tym czasie (podobnie jak w okresie świąt Bożego Narodzenia) podobno wzrasta ilość samobójstw. Piszę „podobno” bo nie sprawdzałam statystyk, ale byłam kiedyś singielką, do tego singielką z dziećmi byłam i na słodkie Walentynki nie miałam szans. Oj, jak mi było smutno!!! Okres okołowalentynkowy przyprawiał mnie o mdłości. A wtedy to święto dopiero nieśmiało wchodziło na polskie salony. A teraz??? Nie wyobrażam sobie! Za to wyobrażam sobie, że ktoś może czuć się nie wart miłości, a skoro tak, to nie warto żyć. Walentynki są wszędzie – musisz je obchodzić, bo jak nie, to coś z Tobą jest nie tak. Guzik prawda. Wszystko z Tobą jest TAK. Pamiętaj o tym. Nie jest Ci potrzebna druga połówka, byś poczuł/a się całością. Po prostu jesteś całością!
W parach też wygląda to różnie. Pół biedy, jak oboje na to czekają. Kiedy jest zgodność. Ale bywa, że randka jest wymuszona, BO SĄ WALENTYNKI i tak trzeba. Nie trzeba. Przypominam, że na randki można w innym czasie chodzić, najlepiej wtedy, kiedy oboje tego pragną, mają na to ochotę, czas i zdrowie. Ja osobiście nie lubię chodzić po knajpach czy nawet do kina tego dnia, bo są tłuuuuumy. A wokół pary – bardziej lub mniej szczęśliwe, a nawet skrępowane, czy zirytowane. Ludzie, którzy coś próbują zrobić w kwestii miłości. Z naciskiem na „coś” – po omacku – może będzie dobrze. Przeważnie na siłę, a to rzadko wychodzi dobrze, bo miłość nie lubi sztuczności ani wymuszania.
Oczywiście można wykorzystać Walentynki! Do czego? No, cóż, dla nieśmiałych bywa to dogodny moment do tego, żeby się zdeklarować z uczuciami. Zrobić wyznanie, nawet anonimowo – zresztą taki był zamysł święta, o ile wiem, właśnie te anonimowe wyznania… Dla innych to pretekst do zerwania. To dopiero bywa nieszczęście!!! Bez żartów! Idziesz na randkę, myślisz, że chłop może się wreszcie oświadczy, a on owszem oświadcza, ale że to koniec. Szok. Kurtyna. Zapraszasz „swoją” kobietę na randkę, czasem wieloletnią żonę, a ona ci mówi na randce, że już dłużej nie może i złożyła pozew rozwodowy/zrywa z tobą. W normalny dzień takie wieści to walnięcie jak obuchem w głowę, a w święto miłości?… A macie pojęcie ile par się wtedy kłóci? Właśnie z powodu Walentynek i tego, co ze sobą niosą, oczekiwań? To też jest pokłosie „słodkiego” święta.
Owszem, Walentynki można wykorzystać nawet i do dobrej wspólnej zabawy, co polecam! Polecam zbiórki przyjacielskie. Polecam kochać książki (jak to robi moja koleżanka, której imienia nie wymienię, ale ona wie, ze to o niej), zwierzęta lub cokolwiek innego. Najbardziej jednak polecam KOCHAĆ SIEBIE!!! Doceń siebie, zrób SOBIE przyjemność! Powiedz SOBIE – jesteś dla mnie najważniejszą osobą na świecie! – Bo chyba tak właśnie jest, prawda?
Także ja osobiście mam bardzo ambiwalentne odczucia. Jak we wszystkim – i w tym święcie jest sporo dobrego i sporo złego, bo nic nie jest na wskroś dobre ani na wskroś złe. Tylko może czas nie ten…
Ważne jest, by budować swoje własne poczucie wartości, tak, by takie święta nas nie dotykały, gdy jesteśmy samotni (albo chociaż dotykały mniej) oraz, żebyśmy mieli odwagę pójść na randkę w innym czasie.
Warto wykorzystać to święto w taki zwyczajny sposób – okazywać więcej serdeczności dla siebie innych ludzi. Zauważać ich i doceniać. Tak, róbmy to na co dzień! Ale tego dnia szczególnie. Bo może „zrobisz komuś dzień” 😊))) bo może uśmiech w stronę zmęczonej pani ekspedientki zrobi jej przyjemność ogromną (może właśnie ktoś z nią zerwał, albo zwyczajnie nie przyniósł kwiatów, a czekała), a gburowaty kierowca może trochę odtaja i będzie milszy (może to jego obrona, bo czuje się nie wart ludzkiej uwagi, miłości). Bo to wszystko ze strachu, proszę Państwa. Że nikt nas nie zauważy, nie pokocha, czy choćby nie polubi. Dlatego zauważajmy się i bądźmy serdeczni 😊
Tak, sądzę że SERDECZNOŚĆ, to słowo kluczowe.
Pewnie dlatego przyśniło mi się to bajkowe drzewo, Drzewo Miłości, bym mogła je Wam pokazać, abyście mogli zrywać z niego jego owoce. Bez obaw. Wystarczy dla wszystkich! Zasługujesz na miłość, tak jak wszyscy. Zasługujesz, by kochać siebie.
A jeśli masz ochotę stać sie właścicielem tej bajkowej pełnej energii akwareli, to zapraszam do sklepu https://www.magdalenapfeiferarts.com/produkt/drzewo-milosci-akwarela/